Elektronika Praktyczna

W naszej branży naprawdę robi się ciekawie i wcale nie mam tutaj na myśli tylko wszechobecnej sztucznej inteligencji, o której, nawet mimowolnie, słyszymy przynajmniej kilka razy dziennie. Dużo ciekawego (i dobrego!) dzieje się wszak na polu komponentów i sprzętu, z którego korzystamy w naszej pracy. Tak się złożyło, że w lutowym numerze „Elektroniki Praktycznej” bierzemy na warsztat dwa tematy, które – choć bezpośrednio wydają się ze sobą umiarkowanie powiązane – to w ogólnym rozrachunku doskonale obrazują przemiany dokonujące się w świecie elektronicznym.
Tym razem „Tematem Numeru” zawładnęły mikrokontrolery – zagadnienie zawsze aktualne i ciekawe, a do tego niebywale ważne w praktyce. Naprawdę niewielki procent współczesnych układów elektronicznych jest w stanie poradzić sobie bez choćby niewielkiego, 8-bitowego procesora. Rozwój segmentu małych MCU został jednak siłą rzeczy przyhamowany przez ekspansję procesorów opartych czy to na architekturze ARM, czy też – ostatnimi czasy coraz popularniejszej – „otwartoźródłowej” architekturze RISC-V.
Na okładce zagościł ponadto temat oscyloskopów cyfrowych. Tutaj także dzieje się dużo dobrego, choć intensywny rozwój wiąże się – jak zawsze – z pewnymi pułapkami. Oscyloskopy trafiające na nasze stanowiska pomiarowe również przechodzą liczne metamorfozy: systematycznie rośnie pasmo pomiarowe, a także (co za tym idzie) częstotliwość próbkowania oraz rozmiar pamięci. To jednak nie wszystko – ogromny postęp dokonał się nie tylko „w poziomie” (na osi czasu), ale także „w pionie”, czyli w kontekście rozdzielczości bitowej. Standardem stają się przetworniki 12-bitowe, co siłą rzeczy wymusza stopniowe obniżanie poziomu szumów w torach wejściowych przyrządów.
Zapraszam do lektury!
Przemysław Musz
Redaktor naczelny


