Małe, ale wariaty: nowoczesne, scalone wzmacniacze audio małej mocy
Środa, 01 Styczeń 2025
Wzmacniacz audio… to brzmi dumnie! Prawdopodobnie większość z nas pojęcie wzmacniacza kojarzy w pierwszej chwili ze sporym i ciężkim sprzętem, zdolnym do napędzania głośników o mocy kilkudziesięciu czy kilkuset watów. A przecież wokół aż roi się od „małych bohaterów” naszej konsumenckiej codzienności. Miniaturowe wzmacniacze nosimy w plecakach, torbach, kieszeniach, a także na uszach oraz wewnątrz nich. I właśnie tym niepozornym układom scalonym przyjrzymy się w niniejszym przeglądzie wybranych propozycji z ofert producentów półprzewodników. Przy okazji przemycę szereg ważnych trików układowych i aspektów konstrukcyjnych charakterystycznych głównie dla wzmacniaczy słuchawkowych. Zaczynajmy!
Dawniej wszystkie wzmacniacze (podobnie jak i wszelkie inne urządzenia elektroniczne) były – jakże by inaczej – budowane z elementów dyskretnych. Wprowadzenie tranzystorów szybko i niemal całkowicie wyparło z rynku lampy elektronowe i to na dobre kilkadziesiąt lat. Poczciwe triody czy pentody wróciły do łask dopiero za sprawą sentymentu audiofili i miłośników brzmienia (oraz wyglądu) retro. Przejście na konstrukcje scalone dokonało kolejnej rewolucji, a objętość i masa urządzeń znów drastycznie zmalały. Dziś wzmacniacze (głównie te pracujące w klasie D, choć nie tylko) mają nierzadko wymiary niewiele większe od „kosteczki” o rozmiarach milimetra i – jakby tego było mało – oferują szereg ciekawych funkcjonalności. Jakich? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie, drodzy Czytelnicy, w tym właśnie artykule. Na potrzeby inauguracji nowego działu dotyczącego audio przygotowałem zestawienie wybranych układów od takich gigantów, jak Texas Instruments, ST Microelectronics, Analog Devices, Maxim (dziś już także pod banderą Analoga) czy ams OSRAM.
Przegląd jest subiektywny, ale...
Aby kontynuować czytanie wykup
Prenumeratę