Ale jeśli spojrzeć na nowe technologie z innej strony, to może okazać się, że dzięki nim żyje się nam po prostu łatwiej lub technika pomaga nam wtedy, gdy jest to bardzo potrzebne.
Piszę tak będąc pod wrażeniem dwóch filmów, które obejrzałem w sieci. Pierwszy z nich „Cyborgizacja” (tytuł oryginalny „The Cyborg Revolution”) był kilka lat temu wyświetlany przez kanał Da Vinci Learning. Wydaje mi się, że film był nakręcony dosyć dawno temu i chociaż jest bardzo ciekawy, to jednak opowiada o urządzeniach budowanych z zastosowaniem nieco podstarzałych (jeśli odnieść to do współczesności) podzespołów. Te urządzenia mają za zadanie pomagać osobom z różnymi rodzajami niepełnosprawności. Kolejny film to „Bioniczne ręce” (tytuł oryginału „Ma Nouvelle Main Bionique) pokazywany przez Planete+. Ten film jest bardziej konkretny, osadzony w realiach współczesności. Jego bohater traci rękę w wieku 4 lat na skutek wypadku. Jak opowiada, nigdy nie myślał o protezie, ponieważ ze względu na niedostatki technologii nie były dostępne wygodne w użyciu rozwiązania. W wieku 39 lat zobaczył w Internecie film, w którym bezręki twórca opowiadał o bionicznej ręce i demonstrował jej działanie. A konstruktorom elektronikom nie trzeba tłumaczyć, że 35 lat w rozwoju elektroniki doprowadziło do układów cyfrowych, procesorów DSP, bardziej wydajnych i dostępnych narzędzi służących do ich programowania, a wreszcie do miniaturyzacji elektroniki i znacznego udoskonalenia już istniejących, dobrze znanych rozwiązań „analogowych”. Wróćmy jednak do wspomnianego filmu.
Od tego momentu rozpoczyna się „wyprawa” prowadząca widza przez różne instytucje, firmy, wynalazców prezentujących rozwiązania o różnym poziomie technicznym. Od bionicznej ręki za około 180 euro (o takich rozwiązaniach pisaliśmy w Elektronice Praktycznej 2/2019, gdy tematem numeru był druk 3D) do tworzonej przez wojskowe laboratoria mechanicznej, sterowanej myślami ręki za 40 milionów dolarów. Film jest przesycony pozytywną energią i wiarą w to, że technika, a elektronika w szczególności, raczej ułatwi nam życie, niż je skomplikuje. Kończy się bioniczną protezą ręki za 30 tysięcy euro, którą uczy się posługiwać bohater chwytając różne przedmioty.
Wspominam o obu filmach (można je znaleźć m.in. w serwisie YouTube), ponieważ oglądając najpierw jeden, a później drugi można przekonać się, jak ogromny postęp dokonał się w technice pod względem podzespołowym. Bardzo cieszy mnie też fakt, że wiele z tych urządzeń jest opracowywanych zupełnie bezinteresownie, przez hobbystów lub samych poszkodowanych, po prostu z chęci niesienia innym pomocy. Niektóre bioniczne ręce pokazane w filmie są budowane na bazie ogólnie dostępnych komponentów, takich jak serwomechanizmy modelarskie, płytki Arduino i tym podobne. Jasne, daleko im do rozwiązań profesjonalnych, tych za miliony dolarów, ale nie wolno nie doceniać zapału ich twórców, który jest zdolny dosłownie przenosić góry.
Zawsze marzyło mi się uruchomienie w EP rubryki z projektami ułatwiającymi życie osobom z niepełnosprawnością. Dlatego bardzo zachęcam do dzielenia się z innymi takimi ułatwiającymi życie rozwiązaniami na łamach czasopisma. Wydaje mi się, że obok różnorakich „gadżetów” przydałoby się nam więcej inspirujących projektów, tworzonych przez ludzi dla ludzi.