Pracownik producenta samochodów w ogóle nie „widział” problemu, ponieważ akumulatory są na etapie produkcji pojazdu bardzo dobrze zabezpieczone. Wymieniał liczne układy, które mają za zadanie dbać o bezpieczeństwo akumulatora i użytkownika, na etapie normalnej eksploatacji. A co w razie wypadku? Owszem, są bezpieczniki, ale w akumulatorze nadal pozostaje mnóstwo zgromadzonej energii. Mechanik zajmujący się jednocześnie pomocą drogową lekceważył problem i chyba też nie bardzo go rozumiał. Dopiero pokazane przeze mnie filmy demonstrujące płonące akumulatory Li-Po i Li-Ion dały mu nieco do myślenia. Największą świadomością zagrożenia wykazywał się strażak, ale niestety stwierdził, że póki co ich jednostka nie ma wyposażenia do radzenia sobie w takich sytuacjach.
Jasne, można powiedzieć, że konieczność rozwiązywania wspomnianych problemów spowoduje, że wszystko się „poukłada”, ale jeśli czytaliśmy poprzedni i czytamy też bieżący tekst, to zapewne trudno oprzeć się refleksji, że do elektryfikacji ruchu drogowego brakuje nam nie tylko stacji szybkiego ładowania oraz (być może) infrastruktury energetycznej, ale także przygotowania służb, które mają zadbać o nasze bezpieczeństwo w razie problemów. I bynajmniej nie jest to tylko wiedza teoretyczna (tę łatwo uzupełnić), ale również przygotowania odpowiedniego sprzętu i środków technicznych. Możemy zachwycać się pojazdami elektrycznymi i ich osiągami, marzyć o ciszy i czystym powietrzu, które zapewniają, ale niestety jest faktem, że póki co, w razie problemów będziemy w dużej mierze musieli liczyć na łut szczęścia, a ten będzie zależał od miejsca, zasobności służb, świadomości i wiedzy technicznej ludzi itd.
Zgodnie z niegdyś złożoną obietnicą, co jakiś czas dokonujemy przeglądu nowości z dziedziny LED. Postęp w tej dziedzinie owocuje coraz to nowszymi komponentami, które mają jeszcze większą sprawność świetlną i mało tego – pomimo wspólnej nazwy „diody do oświetlenia” zaczynają być przeznaczane do różnych aplikacji. Inne do oświetlenia wnętrz, inne do oświetlenia witryn sklepów, inne do oświetlania produktów spożywczych lub produktów RTV/AGD, a jeszcze inne do pojazdów. A i te LEDy różnią się zależnie od miejsca, w którym znajdą zastosowanie: oświetlenie główne, pozycyjne, sygnalizacja, podświetlenie skali, prędkościomierza, wskaźnika poziomu paliwa (lub energii) i tak dalej. Mamy nadzieję, że artykuły i prezentacje produktów zamieszczone w Elektronice Praktycznej pomogą zorientować się w tym gąszczu produktów. Jako elektronik konstruktor na pewno wcześniej czy później będziesz zmuszony zmierzyć się z tematem aplikacji tych diod.
Wśród projektów warto zwrócić uwagę na czytnik linii papilarnych. Przyznam się, że jestem zaskoczony, iż ta technologia tak szybko trafiła pod przysłowiowe strzechy. W budowie czytnika zastosowano gotowy moduł, zwalniający konstruktora z budowy skomplikowanej aplikacji. Co ciekawe, moduł oprócz komunikacji z systemem nadrzędnym lokalnie przechowuje również odciski palców uprawnionych osób umożliwiając łatwe wykonanie zamka elektronicznego czy innego efektownego urządzenia. W artykule, oprócz opisu samego modułu, znajdziecie też przykłady programów obsługi dla popularnego mikrokontrolera STM32 oraz przykładowy projekt sterownika z wyjściem sterującym w postaci przekaźnika, co ułatwi wykonanie własnej aplikacji. Bardzo użytecznym przyrządem warsztatowym jest generator sygnałowy. W Elektronice Praktycznej można znaleźć opis generatora DDS mającego 3 kanały o niezależnie ustawianych parametrach. Warto nie tylko wykonać taki generator, ale również co najmniej przyjrzeć się jego budowie oraz oprogramowaniu.
Na koniec warto przypomnieć o jednym bardzo ważnym wydarzeniu. W dniach od 13 do 16 października, u naszych niemieckich sąsiadów, odbędą się targi electronica 2018. To bardzo ważne, światowe wydarzenie, które co dwa lata mamy okazję gościć na terenie Europy. Kto może, niech jedzie. Naprawdę warto!