Nie ma co zabierać tam tradycyjnych odbiorników radiowych, chyba, że obsługują obecny standard. Za nadawanie w FM przewidziana jest kara. Jej wartość wynosi nawet 100 tysięcy koron norweskich za każdy dzień emisji (ok. 43 tys. zł). O tym jak to jest dużo przekonało się Radio Metro prowadzone przez Sveina Larsena, które jako jedno z nielicznych protestowało przeciwko zmianie standardu z obawy przed utratą słuchaczy.
Choć trwało to już od dłuższego czasu, to jednak dopiero zasądzenie kary przez państwo ostatecznie zakończyło ten protest. Niemniej, jego koniec nastąpił dopiero po paru dniach od rozpoczęcia jej naliczania, i zaprzestano tylko części emisji FM, które i tak jeszcze potem uruchamiano na kilka dni, by znów wyrazić swój sprzeciw. Oczywiście i to spotkało się z karami, lecz już nie tak wysokimi jak te wspomniane.
Ostatecznie radiostacja dostosowała się do „narzuconych” zmian, a wszelkie kary zostały uregulowane, zarówno z jej pieniędzy, jak i zbiórki zorganizowanej przez słuchaczy. Tak jak reszta stacji prowadzi emisję DAB+, ale też i FM tam gdzie na to pozwolono. Może to czynić tylko do 2022 roku.