Pokazywano na nich produkty i technologie wykorzystywane w pojazdach kolejowych i infrastrukturze transportowej, takie przeznaczone do pracy wewnątrz pojazdów, jak np. komunikacja pokładowa, systemy CCTV, zasilania, monitoringu oraz do pracy w infrastrukturze linii kolejowych.
Poza grupą firm specjalizujących się w obsłudze branży kolejowej na targi przyjeżdżają też dostawcy urządzeń komunikacyjnych, systemów zasilających, złączy, wiązek kablowych i podobnych produktów. W tym roku wystawcami byli m.in. Astat, Contrans TI, Dacpol, Elmark, Ente, Harting, Impol-1, Medcom, Kontron, OEM Automatic, Radmor i Weidmuller.
Targi trwały cztery dni zajmując halę Amber Expo i tymczasowy namiot. Frekwencja była bardzo dobra, zwłaszcza w pierwszych dwóch dniach. Biorąc pod uwagę, że Trako odbywały się w chwilę po zakończeniu Energetabu, z pewnością jest dużym sukcesem.
Czy Trako to dobre miejsce dla firm elektronicznych zorientowanych na obsługę przemysłu i rynków profesjonalnych, aby zaprezentować swoją ofertę i na pozyskanie nowych klientów? Z rozmów z wystawiającymi się firmami można wywnioskować, że w porównaniu do Automaticonu lub Energetabu, Trako to targi o znacznie węższym profilu, bardziej wyspecjalizowane i tym samym w mniejszym stopniu ściągające klientów z ogólnie rozumianego przemysłu. Stąd ew. decyzja o pojechaniu powinna być poprzedzona wnikliwą analizą, co dana firma może zaproponować dla transportu szynowego.