Emisja CO2, czyli przeszkoda na drodze do ekologiczności
Produkcja pojazdów elektrycznych miała na celu zmniejszenie emisji dwutlenku węgla, a także ograniczenie przenikania spalin samochodowych do atmosfery. Pomysłodawcom zależało na zlikwidowaniu determinantów wpływających na ocieplanie klimatu, a tym samym prowadzącym do degradacji planety. Eko-auta choć bezpośrednio nie emitują CO2, to jednak ich sposób ładowania generuje różnego rodzaju zanieczyszczenia. Nie bez przyczyny pojawiają się wszelkiego rodzaju kampanie nakłaniające do poszukiwania alternatywnych sposobów poruszania się po mieście, np. korzystanie z komunikacji miejskiej czy rowerów. Tak naprawdę nie ma na świecie samochodu, który okazałby się ekologiczny w każdym wymiarze.
Ekologiczna różnorodność na całym świecie
O tym, że dany pojazd jest ekologiczny decyduje sposób produkcji energii elektrycznej potrzebnej do naładowania baterii. Wśród państw, które mogą poszczycić się dobrym źródłem pochodzenia wspomnianej energii jest Szwecja. Według przeprowadzanych analiz emisja zanieczyszczeń jest niemal o 70% mniejsza niż w przypadku aut wyposażonych w silniki spalinowe.
Ekologiczny to inaczej przyjazny dla Ziemi oraz jej mieszkańców. Dla użytkowników sieci ten przymiot również ma dużą wartość. Dobry projekt stron ma wkład w pozycjonowanie pod kątem wyszukiwarek. To od niego w dużej mierze zależy, czy klient zdecyduje się na zakup produktu bądź skorzystanie z oferty zamieszczonej w witrynie. Im mniejszy procent CO2 w atmosferze, tym lepiej. Z kolei im wyższy wynik na liście SERP, tym większa szansa na sukces zarządzanej platformy e-sprzedażowej.
Opłacalność elektryków w Polsce - mit czy fakt?
Najczęstszym źródłem pochodzenia energii w Polsce są złoża węgla, co oznacza, że popularne elektryki są również nim “zasilane”. W niekorzystnym świetle przedstawia się także użytkowanie samochodów z wadliwymi systemami filtrowania cząsteczek stałych. Pomimo przedstawionych faktów wciąż auta elektryczne stanowią lepszą opcję niż pojazdy posiadające silniki spalinowe.
Optymistyczne scenariusze można zaobserwować w krajach skandynawskich, gdzie użytkowanie pojazdów elektrycznych jest w 100% bezemisyjne, a wspomniany truciciel - CO2 - pojawia się wyłącznie na etapie produkcji.