Do badań zaangażowano uczestników, którzy oglądali 10-sekundowe fragmenty wideo przez 20 minut. Fragmenty te uprzednio podzielono na pięć kategorii, które następnie identyfikowano na podstawie postaci wspomnianych wcześniej sygnałów. W ten sposób ustalono, które ich postaci odpowiadają którym fragmentom, po czym utworzono zestaw danych obejmujący obydwie rzeczy, w oparciu o który wytrenowano dwie niezależnie działające sieci neuronowe.
Dzięki temu sieci te stały się zdolne do rekonstrukcji tego co widzieli uczestnicy, a nawet zaczęły to czynić z zaskakująco dużą efektywnością. Tym samym pojawiła się możliwość jeszcze lepszej niż dotąd diagnostyki osób niewidomych, ale również obawa, że można już czytać ludzkie myśli. Na razie pomysł nie znalazł jeszcze zastosowania komercyjnego, choć to kwestia czasu, kiedy to się stanie. Badania wciąż trwają. W szczególności pomysł ten wydaje się niewesoły z polskiego punktu widzenia, zwłaszcza z racji tego, że prace prowadzą Rosjanie. Jednak jak dotąd nikt nie zajął oficjalnego stanowiska w tej sprawie.