Dzięki temu możliwe jest zwiększenie obciążalności prądowej ponieważ złoto jest najlepszym przewodnikiem prądu, choć miękkim, a przez to wymagającym domieszkowania innymi substancjami (jest to jednak sprawa marginalna). Skoro tak, to czemu nie przenieść wspomnianej zalety do wnętrza układów i nie zastosować tego metalu w ścieżkach czy tranzystorach? Byłoby to użyteczne, zwłaszcza dla układów mocy.
Pomysł jest słuszny, lecz niewykonalny. Jednak nie chodzi o ceny złota, ale o to, że złoto zbyt łatwo dyfunduje w krzemie, nawet jeżeli ten jest tylko podłożem. W tym procesie krzem zmienia swoje własności, a przez to i układ, który go zawiera. Słowem parametry oraz praca układu stają się inne od oczekiwanych, a on sam staje się w dodatku „strukturalnie niestabilny”. Dlatego tranzystory są dalej wykonywane z krzemu, a ścieżki np. z aluminium bądź miedzi, które, choć gorsze pod względem przewodnictwa prądu, to nie odznaczają się przytoczonym problemem. Innymi słowy „lepsze jest wrogiem dobrego”, ponieważ jest gorsze!