Dzieje się tak pomimo wzrostu ich liczby, a zatem dostępności. Według BDEW za ten stan rzeczy odpowiadają producenci elektrycznych samochodów, którzy nie wspierają wystarczająco ich upowszechniania.
Zgodnie z danymi publikowanymi przez BDEW w Niemczech funkcjonuje już około 13,5 tys. stacji ładowania samochodów elektrycznych. Ich liczba szybko rośnie - na koniec czerwca ubiegłego roku za naszą zachodnią granicą działało 10700 takich stacji. Mimo to, ich istnienie nie przynosi operatorom zysków.
BDEW twierdzi, że choć za rozbudowę i zarządzanie infrastrukturą ładowania odpowiadają w największym stopniu firmy energetyczne, to ich stopień wykorzystania jest zbyt mały z powodu nieoferowania przez przemysł motoryzacyjny odpowiedniej liczby modeli EV, które pod względem cen i osiągów mogłyby konkurować z pojazdami spalinowymi. Organizacja BDEW uważa, że niemieckie władze powinny wprowadzić zmiany regulacji prawnych, by umożliwić większe inwestycje w prywatne punkty ładowania. Według przewidywań w przyszłości zdecydowana większość użytkowników pojazdów elektrycznych - około 80% - będzie chciała ładować je w domu, a nie na stacjach publicznych.
Jak donosi agencja Reuters do 2020 r. po niemieckich drogach ma się poruszać milion samochodów wyposażonych w napęd elektryczny. Aktualnie ich liczba nie przekracza 100 tys.