Niemiecki urząd ds. środowiska opublikował w lutym br. raport, z którego wynika m.in., że liczba urządzeń domowych, które zepsuły się w ciągu pięciu lat od zakupu wzrosła w ostatnich latach niemal dwukrotnie - z 3,5% w 2004 r. do 8,3% w roku 2013.
Dane te dotyczą szerokiego zakresu produktów, pralek, lodówek, odkurzaczy, ale też elektrycznych szczoteczek do zębów, czy nawigacji samochodowej. Ponieważ naprawa sprzętu często jest nieopłacalna, a czasem nawet niemożliwa, bo np. brakuje części zamiennych, zwykle ląduje on na śmietniku.
Coraz głośniej też mówi się o tym, że producenci postarzają swoje produkty celowo, poprzez tzw. planowaną awaryjność produktów. W grudniu ubiegłego roku Komisja Europejska przedstawiła nowy pakiet propozycji dotyczący gospodarki w obiegu zamkniętym (tzw. circular economy).
Zgodnie z jej założeniami czas odejść od dotychczasowego linearnego podejścia do gospodarki: wziąć - użyć - wyrzucić, i pójść w kierunku podejścia cyrkularnego, zakładającego jak najdłuższe wykorzystanie produktów i ograniczenie ilości odpadów przez recycling, odzysk i ponowne ich użycie.
Skutecznym narzędziem ma być tu dyrektywa o Ecodesign, zwanym też Eko-projektowaniem, która m.in. zakłada odpowiedzialność producentów za żywotność produktów, ich naprawialność i możliwość ponownego użycia.