- Sprzedaż telewizorów w Ameryce Północnej w Black Friday oraz chińskie promocje w 2023 r. były słabsze niż oczekiwano, w wyniku czego zapasy telewizorów zostały przeniesione na pierwszy kwartał 2024 r. Z kolei silniejsza była presja cenowa ze strony marek telewizyjnych i sprzedawców detalicznych. Producenci paneli, zwłaszcza chińscy, którzy odpowiadają za 67,5% dostaw ekranów LCD do telewizorów w 2023 r., reagują na te warunki dalszymi redukcjami wykorzystania fabryk w pierwszym kwartale br., co podkreśla ich ambicję utrzymania cen poprzez kontrolowanie podaży paneli LCD - powiedział Alex Kang, główny analityk firmy Omdia.
- Trzej najwięksi chińscy producenci paneli - BOE, China Star i HKC Display - prowadzą w zakresie redukcji wykorzystania fabryk, które zaplanowano na I kwartał 2024 r., zwłaszcza na okres chińskiego Nowego Roku w lutym. Ci trzej producenci zdecydowali się przedłużyć święta z jednego do dwóch tygodni. W rezultacie ich średnie wykorzystanie fabryk w lutym 2024 r. wyniesie 51%, gdy u pozostałych producentów będzie to 72% - dodał Alex Kang.
Zmniejszony popyt na początku roku w połączeniu z przeniesionymi zapasami spowodował, że nabywcy wyświetlaczy LCD do telewizorów przewidują, że ceny tych paneli będą nadal spadać, do czasu wyczerpania zapasów. Popyt na nowe modele w 2024 r. może pomóc w ożywieniu, przynajmniej do końca pierwszego kwartału.
Według Omdia dominujący na rynku chińscy producenci paneli LCD uważają, że mogą powstrzymać erozję cen znacznie szybciej, niż przewiduje branża. Analitycy podają trzy powody tej pewności. Po pierwsze, chińscy producenci paneli mają doświadczenie w zarządzaniu cenami wyświetlaczy LCD do telewizorów, w ramach polityki produkcji na zamówienie - co oznacza kontrolę wykorzystania fabryk - mimo niskiego popytu na początku 2023 r. Po drugie, uważają oni, że popyt na wyświetlacze telewizyjne wzrośnie w drugim kwartale ze względu na duże wydarzenia sportowe, takie jak Euro 2024, Igrzyska Olimpijskie Paryż 2024 i Copa América 2024. Po trzecie, narastające problemy z żeglugą spowodowane zwiększonym zagrożeniem ze strony wspieranych przez Iran rebeliantów z polityczno-militarnego ruchu Huti w Jemenie, którego celem były statki udające się do Izraela, doprowadziły do tego, że coraz więcej światowych przedsiębiorstw żeglugowych rezygnuje z tras przez Morze Czerwone. W rezultacie czas i koszty transportu z Azji do Europy znacznie wzrosły.
źródło: DigiTimes