Gdy wiadomość o decyzji się rozniosła, kurs akcji spółki wzrósł w Hongkongu o ponad 6%. Ceny akcji spadły o około 20%, odkąd w styczniu Departament Obrony oznaczył firmę Xiaomi jako powiązaną z armią Chin i umieścił ją na czarnej liście, która ograniczyłaby amerykańskie inwestycje w tę firmę. Siedem innych chińskich przedsiębiorstw również zostało objętych podobnymi ograniczeniami.
Xiaomi przeszło do ofensywy, wnosząc pozew przeciwko rządowi USA, nazywając jego umieszczenie jako "niezgodne z prawem i niezgodne z konstytucją" oraz zaprzeczając jakimkolwiek powiązaniom z chińską armią.
W marcu sędzia federalny tymczasowo zablokował obowiązywanie czarnej listy w stosunku do Xiaomi, powołując się na "głęboko wadliwy" proces rządu USA dotyczący włączenia firmy do zakazu. W zeszłym tygodniu sędzia zawiesił również zakaz inwestowania nałożony na Luokung Technology Corp - chińską firmę zajmującą się technologiami kartograficznymi. Administracja prezydenta Bidena postanowiła nie kwestionować tego orzeczenia.
Obecnie inne chińskie firmy umieszczone na tej samej czarnej liście rozważają wniesienie podobnych pozwów.
Lokalny rywal Xiaomi, Huawei Technologies Co Ltd, w 2019 roku również został umieszczony na czarnej liście eksportowej i pozbawiony dostępu do krytycznej technologii pochodzenia amerykańskiego, co wpłynęło na jego zdolność do projektowania własnych chipów i sprowadzania komponentów źródłowych od zewnętrznych dostawców. Krok ten skutecznie sparaliżował dział smartfonów firmy.
Później Departament Obrony Stanów Zjednoczonych nałożył podobne ograniczenia na chińską firmę Semiconductor Manufacturing International Corporation, która ma kluczowe znaczenie dla dążenia Chin do wzmocnienia krajowego sektora chipowego.
źródło: Reuters